Niechaj będzie pochwalony! W twierdzy mojej witam i do stóp się kłaniam! Jam jest Jan Klemens Branicki, z Branickich co się herbem Gryf pieczętują. Dziad mój – Stanisław – wielkie sumy złożył na reparację tego pięknego zamczyska i to dzięki niemu zyskał on dawny swój splendor.
Wszystko rycerstwo, dygnitarze i urzędnicy zjeżdżali się tu, by podziwiać dzieło mego przodka, choć dzisiaj niewiele z niego zostało… Przeklęci Szwedzi! Zrabowali, spalili, zniszczyli… Ehh ojczyzno moja ukochana! Ileś Ty krwi wylała, ile mąk ścierpiała, żebyś turysto drogi mógł spokojnie na Zamkową Górę bieżyć… Bądź pozdrowiony, żyj długo i podziwiaj, co po mnie pozostało…