W Zamku Królewskim w Chęcinach mieszkała Włoszka, królowa Bona i przechowywała tu swoje skarby. Po śmierci męża, Zygmunta Starego, zdecydowała się na powrót do rodzinnych Włoch. Rozkazała zapakować większość zgromadzonych skarbów - stroje, klejnoty, dukaty - na dwadzieścia cztery wozy. Kiedy konwój Bony dotarł do mostu nad rzeką Nidą, konstrukcja załamała się i ostatni wóz utopił się w rzece. Bona wpadła w wielki gniew. Koniecznie chciała zaimponować bogactwem na dworze swoich krewnych w ukochanej Italii, a tu taka strata.
- Jak ja się teraz tam pokażę? Jak udowodnię, że jestem wielką i majętną monarchinią! - złościła się królowa.
Rozgniewana Bona wezwała do siebie włoskiego rycerza, któremu od zawsze ufała i rozkazała mu zawrócić do zamku w Chęcinach po pozostałą część kosztowności. Wcześniej nie zdecydowała się wszystkiego zapakować na wozy, bo w odruchu serca chciała zapłacić za gościnę polskiej Ziemi. Cóż, kiedy ta Ziemia okazała się tak niewdzięczna. Pochłonęła tyle dobra bezpowrotnie. Nie będzie za nic dziękować! Co to, to nie!
- Ruszaj Czarny Rycerzu po moje skarby! Bez nich nie waż mi się wracać! - krzyknęła wyniośle i ruszyła za wozami, które powoli toczyły się na południe.
Czarny Rycerz posłusznie zawrócił. Gnał co sił do zamku, a pod wieczór dotarł do celu. Długo bił pięściami w bramy zamczyska. Na próżno. Strażnik z wysokiej wieży dostrzegł go wprawdzie, ale nie podniósł kraty. Rozpoznano włoskiego posłańca królowej i domyślono się, że zawrócił po resztę złota. Nie było jednak zgody na taki obrót spraw. Królowa zabierała zgromadzone w Polsce bogactwo w obce strony. To niesprawiedliwe. Skarb był przecież nasz, polski!
Rycerz zrozumiał tragizm swojego położenia. Nikt mu nie otworzy. Nie spełni rozkazu swej pani. Nie wróci także do domu, bo nie może…
Od tamtej pory zjawa rycerza na czarnym koniu błąka się po murach chęcińskiego zamku. Czasami wśród ruin można usłyszeć tętent końskich kopyt. Bardzo możliwe, że rycerz wciąż szuka sposobu, jak spełnić rozkaz swej królowej. Zapewne bezustannie szuka drogi do skarbu...
źródło: "Legendy Chęcińskie", Gmina Chęciny, 2020