Legenda o przeklętym naszyjniku królowej Bony

Dawno temu na Zamku Królewskim w Chęcinach przebywała królowa Bona, żona króla Zygmunta Starego. Była piękna, ale chciwa. Kochała bogactwo. Chciała wciąż więcej i więcej. Bezwzględnie ściągała wysokie podatki od poddanych. I wtedy wydarzyła się mrożąca krew w żyłach historia.

Królowa nudziła się. Postanowiła więc wydać bal. Uznała, że wykwintną ucztą, muzyką i tańcami uprzyjemni sobie leniwie płynący czas. Zaproszono najbogatszą, najznamienitszą szlachtę z Chęcin i okolicy.

Nadszedł dzień balu. Szlachcianki pięknie się wystroiły. Pozakładały olśniewające stroje, zrobiły wymyślne fryzury, ozdobiły się najdroższą biżuterią i udały się z przystojnymi mężami na zamek. W trakcie zabawy Królowa przyglądała się swoim gościom z wielką uwagą. Kilka dni po balu wezwała szlachcica, którego żona miała na sobie oszałamiający rubinowy naszyjnik i zażądała od niego ogromnej kwoty podatku. Jak łatwo się domyślić, mimo szczerych chęci, poddany nie zapłacił, bo suma przerastała jego możliwości. Królowa tylko na to czekała. Rozkazała szlachcicowi, by zamiast gotówki oddał naszyjnik żony. To był cios dla tego człowieka. Rubiny stanowiły rodową pamiątkę. Mężczyzna przysięgał, że zbierze potrzebne pieniądze, ale potrzebuje na to więcej czasu. Bona nie zamierzała ustąpić. Siłą odebrano biżuterię rodzinie szlachcica. Ten z bezradności przeklął skonfiskowany naszyjnik:

- „Nas już nie ucieszysz swym blaskiem, to i chciwa królowa nie będzie miała z ciebie pożytku” – rzucił w złości za sługami Bony.

Klątwa wkrótce zaczęła działać. Naszyjnik stracił blask. Rubiny stały się matowe, zupełnie jakby ktoś oblał je roztopionym woskiem.

- Coś takiego! – krzyczała królowa. Co się stało z tym pięknym naszyjnikiem? Wezwać mi tu szybko nadwornego alchemika! – wrzeszczała purpurowa ze złości.

Alchemik nie cieszył się dobrą opinią w okolicy. Mówiło się, że korzysta z czarnej magii. Kiedy wysłuchał opowieści królowej i obejrzał rubiny, zawyrokował, że odczarowanie ich wymaga ofiary:

- Trzeba uwięzić w lochu dziewicę wielkiej urody i rzucić zaklęcie, by matowe kamienie „wypiły” z niej życiodajną krew. Wtedy klejnot odzyska dawny blask.

Królowa tak bardzo chciała widzieć naszyjnik w dawnej krasie, że nie zawahała się i niestety spełniła warunki alchemika. Rubinowy naszyjnik znów był piękny, ale kosztował dziewczęce życie.

Smutna to doprawdy opowieść, ale czy prawdziwa, czy zmyślona, któż to może wiedzieć?

 źródło: "Legendy Chęcińskie", Gmina Chęciny, 2020

 legenda oprzekletymnaszyjniku zamekcheciny

 

 

facebook

instagram

youtube

trip advisor

Niemczówka

CIT Chęciny

Geopark Świętokrzyski

Synagoga w Chęcinach

Gmina Chęciny

wydarzenia

wydarzenia

spacer 360st

spacer wirtualny

partnerzy

partnerzy
deklaracja
dostępności
Kup Bilet
Wydarzenia